siedząc na przeciw siebie
wzbieramy dłońmi siłę oczu
ustami pożądliwie wzburzonymi
cumujemy na szyjach gorące oddechy
pełne powieki powietrza
przelewają pocałunki oszalałe
ostrożnie rzeźbiąc wznios
kołyszących się ramion
języczkiem swobodnego roztargnienia
szyję Twą muskam pierwszoplanowo
wariacjami uszy podgryzać próbuję
uległej namiętności jesteś boginią
zaprzeczać można tylko słowami... oczy odprawią spowiedź za nas.....
niekochany
Afiliado:
"Kiedy następnym razem zaczepisz mnie choćby o milimetr pomyśl o dniach w których będę szukał spokoju"
wiązanka światła
a byłem dziś uśmiechnięty
na chwilę kiedy Ty przyszłaś
przekładając dłonie przez me usta
otwarcie tuliłem marzenia
serce jak wulkanu kęsy
wytaczające się z serca
wyznaczyły nowe wizje
uśmiechu w głębi od lat chowanego
zatrzymałaś się na chwilę
patrząc wprost w mych oczu lazur
uśmiech powędrował wysoko
rozpalając serca uścisk jeszcze bardziej
zgasiłem wszystkie zegary
jakby bateriami bliskości były napędzane
rozmywając na swym ciele Twe ciepło
wnioskowałem nieugięcie - pozostań w oddechu...
"Okruchami dnia ozłocę Twych oczu namiętność chowając w ramionach Twego ciała sedno" n(k)
na chwilę kiedy Ty przyszłaś
przekładając dłonie przez me usta
otwarcie tuliłem marzenia
serce jak wulkanu kęsy
wytaczające się z serca
wyznaczyły nowe wizje
uśmiechu w głębi od lat chowanego
zatrzymałaś się na chwilę
patrząc wprost w mych oczu lazur
uśmiech powędrował wysoko
rozpalając serca uścisk jeszcze bardziej
zgasiłem wszystkie zegary
jakby bateriami bliskości były napędzane
rozmywając na swym ciele Twe ciepło
wnioskowałem nieugięcie - pozostań w oddechu...
"Okruchami dnia ozłocę Twych oczu namiętność chowając w ramionach Twego ciała sedno" n(k)