zatopiona w rzece
wśród burzy
gdzie dzikie żądze
zawładnęły mą duszą
w pasatach kwiatów
lawina potoków
i sploty złotego deszczu
TAM niebo z Aniołów
a w lasach pląs elfów
TAM rzeka bez czasu
przecieka przez palce
I tylko ja zamknięta w czarnej muszli
budzę się w sen schizofrenika