Zaraz zaraz, nie pchajcie się, nie ma tak łatwo... Pan Chłop musi spełniać warunki, tanio skóry nie oddam...
Zatem, czytajcie uważnie...
Po pierwsze, primo - wzrost minimum 185 cm, nie krzywić się i tak robię ustępstwo...
Po drugie, primo - nie chcę jasnego blondyna, ani typu Latynosa, w końcu nie będę kręciła telenoweli...
Po trzecie, primo ŻADNYCH CHRAPACZY! CHRAPACZOM mówię stanowcze NIE!!!
Po 34te, ma mieć jaja...
Po 35te, jaja jak berety... ;)
Bo smutasów gonię kijem!!!
Po siódme, primo ma mieć prawo jazdy na ciężarówki. Na wypadek jak utyję na jego diecie... No i ktoś musi mnie wozić na imprezy...
Po szóste, niech wiele nie gada, ja wyrobię wszelkie limity. Mam wrażliwe uszy zresztą.
Po 762gie, musi umieć grabić, bo mnie się tu liście sypią... Zdolność pchania taczki mile widziana.
Aha, po które? Eeee, po piąte chyba, niech nie pali. Ja jestem ugodowa, mogę palić.
Po 12te, najlepiej niech się nie rzuca w oczy, bo ja tu robię za gwiazdę, a konkurencji nie zniesę...
Po sekundo, ma mnie wielbić i nosić na rekach, a na mego ślubnego przymknąć oko...
ŻE CO? Seks? Aaaaaaa, no seks jakiś będzie, czasem. W barchanowych gaciach, przy zgaszonym świetle i z nieogolonymi kulasami. Bo ja się trzymam standardów unijnych, taka de mode jestem raczej...