Białego Bizona połknąłem
tuż po Winnetou. Proszę mnie jednak nie posądzać o kanibalizm czy też o
obżarstwo w dzieciństwie. Chodzi bowiem o powieści czasów, kiedy potrafiłem
czytać Karola Maya (dziś nie potrafię). Pieczeń z bizona jadłem w Parku Yellowstone,
ale śpiewającego Białego Bizona odkryłem dopiero niedawno w sieci i oba
spotkania wywarły na mnie korzystne wrażenie. Ten muzykalny bizon właściwie
nazywa się Jake Smith (śpiewa i pisze). Skąd ten pseudonim, bo wielki jak bizon
i biały jak sos koperkowy z którym można zjeść pieczeń (wybacz Jake ten joke). O muzyce Jake’a mogę powiedzieć jedno: lubię bo jest naturalna i męska.
The White Buffalo - Oh Darling, what have I done
The White Buffalo - Wish It Was True
"Come Join The Murder" by The White Buffalo and The Forest Rangers
The White Buffalo - Ballad of a Dead Man
(artysta potrafi zapełnić widownię)
Zapraszam na bloga https://www.gamedesire.com/pl/player/Zdzislaw_55/blog