a ja już nie chcę się zabijać a ja już nie chcę
uciekać stąd dajesz mi ciemność i swiatło jesteś cieniem
ale ja jestem swym własnym pragnieniem i boję się lękam
się ogromnie że się nagle zablokuję i nie oszukam tego starucha
co gładzi się po brodzie i którego wszyscy kochamy
jak ja kocham ciebie pijąc piwo nie przebierając w papierosach
łopocąc w powietrzu zbierając wszystkie papierki sznurówki
moje gardło lśni a twoje jest czystą miłością
czysta miłośc jest spiewem a ja jestem spiewakiem
i słyszę jeszcze mruczenie umarłych
czy pamiętasz tamtą blondynkę?podrywała mnie
a ja podrywałem ją mówiąc:nie dam ja nigdy nie daję
ja biorę
ogień kapie z dachu już nie ma mnie więcej
już więcej nie istnieję bardziej mnie nie może nie być
na twoje powieki przepiękne ogień kapie z dachu
ja nie mam siły kochać gdy jestem kochany
a tamta chmura scieka mi po brodzie jak malunek
czując ołów nie przebieram w przeprosinach
lecz gęsi chodzą po trawce tak jeszcze te gęsi
chodzą po zielonej trawce