Katarina04

 
Afiliado: 23/10/2008
Dostępna... tylko na receptę!!! ;-)
Puntos126más
Próximo nivel: 
Puntos necesarios: 74
Último juego
Poker de Dados

Poker de Dados

Poker de Dados
5 años 275 días hace

Zagrajmy w Ence-Pence...

 Zagrajmy w Ence-Pence. - poprosiła patrząc mu w oczy.

Dlaczego? - rzekł ponuro.

Schowam w dłoniach kamyk, jeśli go wylosujesz będziesz mógł ode mnie odejść, lecz jeśli trafisz na pustą rękę zostaniesz ze mną już na zawsze. - mówiła nie przestając patrzeć się chłopakowi w oczy.

Ale Ty nie masz żadnego kamyka. - odpowiedział, a w jego głosie dało się zauważyć, że nie wiele rozumie z obecnej sytuacji.

Wiem... - powiedziała cicho.


Czeski jest prosty :)

Terminator - Elektronicky mordulec

Odjazdy autobusów - Odchody autobusow

Mam pomysł - Mam napad

Miejsce stałego zamieszkania - Trvale bydlisko

Stonka ziemniaczana - Mandolinka bramborova

Plaster na odciski - Naplast na kure oko

Gwiazdozbiór - Hvezdokupa

Wiewiórka - Drevni kocur

Chwilowo nieobecny - Momentalnie ne przitomni

Hod dog - Parek v rohliku

Płyta CD - Cedeczko

Teatr narodowy - Narodove divadl

Drodzy widzowie - Wazeni divacy

Zepsuty - Poruhany

Koparka - Ripadlo

Zaczarowany flet - Zahlastana fifulka

"Być albo nie być - oto jest pytanie" - "Bytka abo ne bytka - to je zapytka"

Komentarz meczu hokeja - "... z levicku na pravicku, pristavka i ...sito"

"Gwiezdne wojny" z czeskim dubingiem - Lord Vader do Lukea Skywalkera: "Luk! Jo sem twoj tatienek!"

W liście do Koryntian - Hymn o miłości: "Miłość się nie obraża i gniewem nie unosi" - "Laska se ne wpina i ne wydyma sa"

Niezapomniana trójka czeskich hokejowych napastników: Popil, Poruhal a Smutny

 


Wciąż to czytam...

 

wciąż to czytam, czat to czat a realność to realność. I czasem nawet staram się w to wierzyć, że co niektórzy potrafią te dwie sfery oddzielić. Chociaż czy aby na pewno? Skoro są to dwie odrębne sfery naszego życia to po co wymieniamy się numerami telefonów, po co umawiamy się z ” czatem ” ? Wszak to zupełnie inny świat, tak wciąż twierdzimy, świat naszych. i tu nie wiem co napisać, naszych wyobrażeń, naszych straconych szans, naszych dawno utraconych barw ? Już dawno wymieszaliśmy te dwa światy, dlatego coraz częściej uśmiecham się czytając zdania tego typu, że potrafimy te dwa światy oddzielić od siebie. Są zbyt mocno połączone, zwłaszcza przez tych co w tym świecie spędzają chociażby parę minut dziennie. Tylko Ci co nigdy nie mieli do czynienia z cyber światem, mogą jeszcze twierdzić iż są w stanie oddzielić oba te światy. Pozostali albo sami nie wierzą w to co piszą, bądź świadomie kłamią, także sobie. Ilu z nas odpowie, że nigdy nie spotkało się z osobą poznaną na czatach? I nie neguję tu niczyjego człowieczeństwa, ani tez nie odbieram mu czystości duszy i prawości serca, to tylko fakt iż przenieśliśmy literki w nasze realne życie. I nie jest ważne czy ten ktoś okazał się być godny naszego poznania, czy też okazał się tylko farsą siebie pisanego, faktem jest iż stał się kimś w naszym życiu, kto okazał się tak jak i my, być człowiekiem. Więc kiedy czytam raz któryś z rzędu jakoby czat nie odbierał nam nic, bądź nie ingerował w nasze życie, zaczynam odczuwać nieposkromioną ochotę na zadanie pytań typu: więc co tu robisz człowieku, dla kogo tu jesteś, czego szukasz, nie szkoda marnotrawić czasu na coś co nic nie znaczy, zwłaszcza iż jesteś tu nie parę minut, ale godziny spędzasz. Znam oczarowanie czatem, przebyłam wszystkie szczeble wtajemniczenia, poznałam wielu – tych dobrych i tych złych, i nikt, ani jedna osoba, z tych, które poznałam, nie wmówi mi, że ani razu nie zauroczyła się literkami, że nie odczuwała realnej tęsknoty za kimś, kto tylko z literek znany był, że włącza komputer z nudów, po prostu nie wierzę. Pewien PAN, zapytany dlaczego tu jest, co w czatach tak go pociąga, odpowiedział – ”bo tu jest prosto, łatwo i bez problemów, czasem tylko jakaś zbyt ufna PANI nawyzywa, co zawsze da się wytłumaczyć jej zbyt poważnym podejściem do czatów…”. Może to właśnie jest to: łatwo, miło i bez problemów a do tego incognito. Zawsze przecież można czyjś żal skwitować: to tylko czat, nic więcej, to tylko czat, przecież my sobie nie obiecywaliśmy... Jedno co mnie zasmuca to brak odpowiedzialności, bo czy to pisane, czy też mówione słowa, one pochodzą od nas, a my czy tu, czy tam, w odległym świecie, wciąż jesteśmy sobą, wszak wciąż mamy te same rysy, to samo ciało, te same wady i zalety, dlaczego więc w cyber świecie tak bardzo poniewieramy sobą, swoimi słowami, dlaczego budzimy w tym świecie swoje uśpione, a czasem nawet najohydniejsze oblicze?

 

 

 


Ja to nie ja...

Nauczyło mnie to życie jak nieczułość na twarz wdziewać,

nauczyło jak bólowi nudą prosto w oczy ziewać,

nauczyło jak na przekór śmiać się troskom prosto w twarz,

nauczyło kryć spojrzenie, kiedy mówisz, że mnie znasz...

 

Nauczyłeś mnie uporu, patrzeć dalej niźli dal,

nauczyłeś mnie być sobą pośród wszystkich Twoich lal,

nauczyłeś, że wciąż mogę dostać więcej niż dać chcę,

nauczyłeś jak wygrywać w Twoją własną, smutną grę...

 

Szkoła życia i przetrwania, być lub nie być , chcieć lub nie,

pod uśmiechem rozczulenia skrywać wściekły, tnący gniew,

z pośród gąszczy słów wyłuskać, te o które ranisz się

i odchodzić z wiedzą pustą, że wciąż bardziej kochasz mnie...

 

Ty i życie, dwaj mistrzowie, którym czasem karku gnę,

którym nie raz w furii wołam “  nie ustąpię bo tak chcę “,

raz ku słońcu uniesiona, to do dna pochylam się,

to znów padam na kolana by w szyderstwa skryć się śmiech...

 

Więc nim nazwiesz uległością to czym twarz zasłonić chcę,

nim upoisz się boskością wpierw dokładnie spojrzeć chciej,

kruchy lód ukrywa kipiel, w której jeszcze skąpiesz się

i zrozumiesz w końcu jedno, tak naprawdę nie znasz mnie...


Kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć...

Beznamiętnym wzrokiem patrzyła na obraz życia
Jej serce przepełniała nienawiść do samej siebie
Przeżyła tak wiele, że jej serce zastygło z bólu...
Sztuczny uśmiech pojawił się by zatuszować uczucia
Które przepełniały ją do szpiku kości...

Jej nadzieja odpłynęła poprzedniego dnia
Miłość zapukała lecz nie do jej serca
Wiara gasła z każdą chwilą
A życie nikło między palcami....

Odgłos wybijanej godziny przyrażał
Ludzie przechodzący koło niej nikli niebawem
Tylko on patrzył w jej oczy
Pełen podziwu i zachwytu jej osobą...

Odeszła z czasem
Lecz on szedł jej śladem
Odnalazł skarb i sens swego życia
Odtąd ich ścieżki połączył los
a z czasem pojawiła się siła uczucia...